O, rany, ale ją przerobiłaś! :-) Jest fantastyczna! Ja wtedy, w dniu kupna w Smyku bodaj, albo w jakimś markecie, urżnęłam jej tylko ciężke, toporne skrzydła ;-) Chyba odetchnęła z ulgą. Pamiętam działkową sesję w owocach konwalii. To było radosne, kreatywne życieee...
Jaka urocza czarownica :))
OdpowiedzUsuńDzięki :D
Usuńa chciałam ją sprzedać :)
>^O^<
OdpowiedzUsuń<3
UsuńPiękna wiedźma (w dodatku elfia) :)
OdpowiedzUsuńTak jej się zamarzyło :) zostać czarownicą :D
UsuńDzięki i pozdrawiam :)
Urocza i styl wiedźmy pasuje jej jak ulał :)
OdpowiedzUsuńTeż tak sobie pomyślałam, że lepiej jej w tym niż wróżkowy look :)
UsuńBaaardzo urocza Czarownica :))) Super ją ubrałaś! "Słoneczko" czuje się w takich klimatach równie dobrze, jak w oryginalnych :-)
OdpowiedzUsuńChyba nawet i lepiej :D
UsuńDziękuję Olu i jest mi ogromnie miło :D
Wiedźmi strój czyni z niej pannę z pazurem. :)
OdpowiedzUsuńMa świetne zakolanówki. I widzę nowe krzesełko z Tigera.
Krzesełko już jakiś czas temu pokazywałam :)
Usuńjest świetne, a kupiłam je dwa :)))
Dziękuję Nana <3
Za słodka na czarownicę! :D
OdpowiedzUsuń... i taka całuśna :D
UsuńFajna czarownica z rudzielca, podziwiam pończoszki i buty, no i miotłę. :)
OdpowiedzUsuńMiotłę i pończoszki sama z dłubałam :P
UsuńAleż ona jest urocza! <3 I wielce pocieszna, jak na czarownicę :D
OdpowiedzUsuńFajne ma pończochy i w ogóle, resztę stroju też.
Serdeczne dzięki i bardzo cieszę się, że podoba Ci się w tej wersji :D <3
UsuńJaki śliczny rudzielec. Wspaniała z niej czarownica. :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą I bardzo dziękuję <3
UsuńEwuś, ale czarownicę uroczą masz w domu ;-) I jaką miotełkę jej wyprodukowałaś! Heh :D Super!
OdpowiedzUsuńTeż chcesz taką ?
UsuńDzięki Iguś <3
Fantastyczna sesja! Ruda godnie reprezentuje halloweenowego ducha, ale ubawiła mnie uwięziona w pudle konkurencja :)
OdpowiedzUsuń:))))
UsuńDziękuję i jest mi bardzo miło :D
może i Zua - ale jaka zjawiskowa!!!
OdpowiedzUsuńa przez Ciebie teraz mi się znowu
ckni do mojej Rudej, co to wysłałam
Ją do Dziwaczkowa na włosowe SPA... :(
... a co było z nią nie tak?
UsuńO, rany, ale ją przerobiłaś! :-) Jest fantastyczna!
OdpowiedzUsuńJa wtedy, w dniu kupna w Smyku bodaj, albo w jakimś markecie, urżnęłam jej tylko ciężke, toporne skrzydła ;-) Chyba odetchnęła z ulgą.
Pamiętam działkową sesję w owocach konwalii. To było radosne, kreatywne życieee...
Kiduś ona aż się prosiła o zmianę ciałka i oczywiście bez skrzydeł :)
UsuńDzięki i cieszę się, że podoba się Tobie w takiej wersji :)
Jaka urocza ta czarownica!
OdpowiedzUsuńBardzo :D
UsuńŚwietnie wygląda w tym Halloweenowym ubranku, naprawdę uroczo.
OdpowiedzUsuńBlondynka nie wyglądała w tym ubranku korzystnie :D
UsuńCzarowna czarownica z niej!:))
OdpowiedzUsuńNo tak :D
UsuńDzięki i pozdrawiam :)
A gdzie czarny kot?!
OdpowiedzUsuńU Ciebie :D
Usuń