MOI OBSERAWORZY :

wtorek, 13 listopada 2018

Czarnulka




       
                                        Jeszcze w październiku, pod koniec'
                                                         można było kupić w Biedronce.




                                         Skusiłam się ceną, bo chciało mi się świątecznej,
                                                                                          ale murzyneczki.





                                             W domu okazało się, że kolor jest zupełnie inny
                                                         co by można było przesadzić  :(
                                              W efekcie wróciła z powrotem do sklepu


                                             ... ale jak chciało mi się ciemnoskórej to mam  :)
                                                   Nr 90 i też sztywna jak drut i do tego 
                                                      jeszcze inna bajka w kolorze  :(


                                            Siedzi na razie w pudle, a jak długo to nie wiem  :P







38 komentarzy:

  1. chyba na złość Mattel wymyśla tyle tych ciemnych odcieni skóry, eh;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się spóźniłam na biedronkę, ale wyhaczyłam ją w ogłoszeniu. Głowy nie dam, ale chyba to ta. Tylko ręce jakby inne, pokażę jak przyjdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czarnulek nigdy dość. :) Tylko to sztywniactwo... Żeby choć tyle ruchu dali co na ciałku TnT. Niedobry Mattel!
    Ta tęczowa jest naprawdę fajna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... bardzo, bardzo niedobry :(
      Tylko tęczową też nie da się na nic przesadzić :P

      Usuń
  4. Mi ta tęczowa się bardziej podoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tęczowa rządzi! Choć biedronkową też mam - jakże mogłabym nie mieć! :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Niby fajne, ale wolę je oglądać u kogoś. Żadna jeszcze na tyle mojego serca nie podbiła, są za bardzo amerykańskie, a za mało afrykańskie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazdroszczę tej świątecznej. Szukałam jej po biedrach, ale były tylko wróżki :(
    Kurczę, miałaś mega szczęście.
    Tęczowa też jest wciąż niedostępna, choć ponoć pojawiła się w jakimś Netto. Allegro nie kojarzy, z Fleta szkoda brać. Czekać... Pozostaje czekać.
    Gratuluję tych panien. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej na pocieszenie leci do mnie modny Murzyn :D

      Usuń
    2. Dziękuję serdecznie :D
      Jeśli pojawiły się w Netto, to też pewnie w cenie atrakcyjnej :)

      Usuń
  8. i biedronkowa i tęczowa
    znalazłaby u mnie miłą
    przystań - tylko jeszcze
    tego nie wiedzą i dlatego
    wciąż tak daleko są...

    OdpowiedzUsuń
  9. a który men do Cię leci?
    szczupaczek czy XL???

    OdpowiedzUsuń
  10. Hi hi, chyba Mattel robi to celowo, żeby śmiertelnicy nie poprawiali "boga" i nie przerabiali masowo jego dzieł. ;))) Ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko, że by te dzieła były choć ciut fajne to nie poprawiało by się :P
      Buziaki <3

      Usuń
    2. Co prawda, to prawda, niestety. Ale "bóg" z pewnością ma inne zdanie :)

      Usuń
  11. No ale przecież było od początku wiadomo, że będzie sztywna i ciężko dopasować kolor :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Też mi się najbardziej podoba ta tęczowa :))) Jest super, gdyby tylko ciałko można na coś przesadzić!

    OdpowiedzUsuń
  13. U mnie na prowincji, jak zawsze były ostatnie niedobitki z kaprawymi oczami. Przysyłają nam chyba same odpady ;-(
    Świąteczna Afroamerykanka jest prześliczna, a i tęczową przygarnęłabym mimo sztywniactwa do mojej kolekcji.

    OdpowiedzUsuń
  14. Obie śliczne! I sztywne! A szkoda...
    Kupiłam ostatnio pannę dla ciała... Wydawała się idealna, a tu klops! Opalona jest i głowa jaśniejsza na niej... Może się coś wymyśli, a może się przyzwyczaję, a może nikt nie zauważy różnicy...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Tęczowa rządzi! Poważnie, jej twarzyczka spodobała mi się od razu, choć świąteczna też ładna. Zupełnie jakoś przegapiłam tę promocję - do najbliższej Biedronki mam dość daleko i nawet gazetek nam nie podrzucają.
    Zaraz mi się przypomina, jak przylazłam do Leclerca z łebkiem w torebce, bo chciałam do niego dobrać ciałko, poszłam do ochroniarza i wyłuszczyłam mu całą sprawę, żebym mnie potem nikt o kradzież nie posądził. Chłopina miał oczy jak pięć złotych, ale do wiadomości przyjął ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... dobrze, że chociaż przyjął do wiadomości hehehe ...

      Usuń

Masz ochotę wyrazić swoją opinię ? Napisz proszę :