pantalonki uszyte są z materiału, który między innymi
przywiózł Książę z Wichrowych Wzgórz od Szarej Sowy :)
jest taki fajnie układający się - Ruda bardzo dziękuję :)
Wiesz, że w szyciu takich cacek jesteś niezrównana! Świetnie to wygląda a Twoja ruda to prześliczna lalka! W jej włosach jestem zakochana! Czy są takie miękkie i miłe w dotyku, jak wyglądają?
Dziękuję Olu za cacka :D Tak włoski ma rewelacyjne, milutkie i mięciutkie zarazem, ale gdybym dorwała odpowiedni kolor ciałka artykułowanego, zaraz bym ją przesadziła, brakuje mi w niej tej artykulacji (patrz jak się można przyzwyczaić) :D Pozdrawiam gorąco :) Przesyłka jeszcze nie przyszła
W takim razie jeszcze bardziej mi się podoba! Oj, można się przyzwyczaić do artykulacji. Moja Barbie Look nawet godziny nie postała a już zmieniłam jej ciałko, choć oryginalne jest delikatniejsze, smuklejsze i bardziej wyrzeźbione... Ps. Myślę, że jutro już dojdzie :-) :-)
Pierwsze, co pomyślałam, to że Merida może wybrać się na plażę, tylko musi troszkę cofnąć się w czasie. Gorsecik, pantalonki i te wiązane wysoko balerinki, jeszcze tylko czepeczka brakuje. Jest śliczna, ruda i piegowata , to jest to.
albo jasnomiętowej parasoleczkim by zbytnio nie osmaliła noska, wszak księżniczkom nie wypada być smagłymi niczym prosty lud - chyba, że wschodnim królewnom... ale się cieszę, że pozwoliłaś jej tak swobodnie pohasać - teraz czekam na jakąś sesyjkę wśród wrzosowych bądź lawendowych pól i łanów - wyglądałaby tam jak z "Wichrowych Wzgórz" ?
.... prawie trafiłaś ;) właśnie czekam, aż z tanieją wrzosy w kwiaciarni, bo chodzi mi po głowie taka myśl :D Hahaha ...a na wrzosowiska to jej parasoleczka nie potrzebna, słonko już tak tam nie grzeje ;) Pozdrawiam serdecznie :)
oj, Jesienna Pani potrafi zaskoczyć... a wrzosy kocham - i właśnie z nimi pamiętnego dnia przybył nad wyraz przystojny młodzieniec ubiegając się o mą dłoń ( i nie tylko )
Jestem zachwycona jej nowy wizerunkiem, ależ gorsecik cudny:)
OdpowiedzUsuń...tak trochę oszczędnie - po szkocku ;)
UsuńPozdrawiam i dziękuję bardzo :)
Wiesz, że w szyciu takich cacek jesteś niezrównana! Świetnie to wygląda a Twoja ruda to prześliczna lalka! W jej włosach jestem zakochana! Czy są takie miękkie i miłe w dotyku, jak wyglądają?
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu za cacka :D
UsuńTak włoski ma rewelacyjne, milutkie i mięciutkie zarazem, ale gdybym
dorwała odpowiedni kolor ciałka artykułowanego, zaraz bym ją przesadziła,
brakuje mi w niej tej artykulacji (patrz jak się można przyzwyczaić) :D
Pozdrawiam gorąco :)
Przesyłka jeszcze nie przyszła
W takim razie jeszcze bardziej mi się podoba!
UsuńOj, można się przyzwyczaić do artykulacji. Moja Barbie Look nawet godziny nie postała a już zmieniłam jej ciałko, choć oryginalne jest delikatniejsze, smuklejsze i bardziej wyrzeźbione...
Ps. Myślę, że jutro już dojdzie :-) :-)
... ja też tak myślę :D - napisałam Ci maila :)
UsuńU Ciebie nawet Merida ma gorset i to w swoim stylu, super :-)
OdpowiedzUsuńAniu dziękuję bardzo :D
UsuńPozdrawiam gorąco :)
Pierwsze, co pomyślałam, to że Merida może wybrać się na plażę, tylko musi troszkę cofnąć się w czasie. Gorsecik, pantalonki i te wiązane wysoko balerinki, jeszcze tylko czepeczka brakuje. Jest śliczna, ruda i piegowata , to jest to.
OdpowiedzUsuń... Merida wybiera się ale nie na plażę tylko na wrzosowiska ;)
UsuńDziękuję i gorąco p-ozdrawiam :)
albo jasnomiętowej parasoleczkim by zbytnio nie osmaliła noska,
OdpowiedzUsuńwszak księżniczkom nie wypada być smagłymi niczym prosty lud -
chyba, że wschodnim królewnom...
ale się cieszę, że pozwoliłaś jej tak swobodnie pohasać - teraz
czekam na jakąś sesyjkę wśród wrzosowych bądź lawendowych
pól i łanów - wyglądałaby tam jak z "Wichrowych Wzgórz" ?
.... prawie trafiłaś ;) właśnie czekam, aż z tanieją wrzosy w kwiaciarni,
Usuńbo chodzi mi po głowie taka myśl :D Hahaha ...a na wrzosowiska to
jej parasoleczka nie potrzebna, słonko już tak tam nie grzeje ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
oj, Jesienna Pani potrafi zaskoczyć...
Usuńa wrzosy kocham - i właśnie z nimi pamiętnego dnia przybył nad wyraz przystojny młodzieniec ubiegając się o mą dłoń ( i nie tylko )
... i oczywiście musiało skończyć się to Happy Endem :D
Usuńa na wrzosy czekamy ;)
Pozdrawiam :)
Oj leniuszki, trzeba wybrać się na wrzosy do lasu, a nie do supermarketu.
UsuńJa z Wdzydz przywiozłam sobie ładny bukiet.
Ja sie lasu boje....
Usuńa ja leśniczych...
Usuń... więc pozostają nam ... sklepy :D
UsuńPiekna ta Merida a w ubranku twojego wykonania po prostu cudowna!!!! Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Uleńko, tym bardziej, że tak rzadko widać Cię na blogach
Usuńi bardzo gorąco pozdrawiam :)
No i ładnie :)
OdpowiedzUsuń...też bym tak powiedziała, jakby to nie było moje :)
UsuńPodziwiam Twój krawiecki kunszt - komplecik wyszedł bardzo stylowy. Merida wygląda w nim uroczo. :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję i bardzo gorąco pozdrawiam :D
Usuń