O, Jezu!!! Nic nie wiedziałam, wszak tyle czasu nie rozmawiałyśmy ze sobą... Pamiętam, że rokowania nie były dobre, ale nadzieja jest zawsze i Marysia dość długo zachowywała formę... Ściskam, tulę.
Nie wiem, czy będzie Ci lżej. Też straciłam czworonożną istotkę. Trzymając się metafory Tęczowego Mostu, która czasem mnie wkurza, czasem daje fragment nadziei - może bawią się tam razem i są szczęśliwe... Przykro mi. Bardzo. Bardzo. Tyle razy już przez to przechodziłam :-(((
<3 <3
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno, Ewuniu.
OdpowiedzUsuńDziękuję mocno!
UsuńBardzo, bardzo Ci współczuję. Niedawno minął rok, jak straciłam Vinusia... i boli niewiele mniej, niż wtedy.
OdpowiedzUsuńPrzytulam Cię mocno.
Też przytulam <3
UsuńO, Jezu!!! Nic nie wiedziałam, wszak tyle czasu nie rozmawiałyśmy ze sobą... Pamiętam, że rokowania nie były dobre, ale nadzieja jest zawsze i Marysia dość długo zachowywała formę...
OdpowiedzUsuńŚciskam, tulę.
Nie wiem, czy będzie Ci lżej. Też straciłam czworonożną istotkę.
Trzymając się metafory Tęczowego Mostu, która czasem mnie wkurza, czasem daje fragment nadziei - może bawią się tam razem i są szczęśliwe...
Przykro mi. Bardzo. Bardzo. Tyle razy już przez to przechodziłam :-(((
Czułam, że ten dzień nadejdzie :(
Usuńten tęczowy most to jakaś pociecha, choć bardzo boli :(
Biedna kicia :'( I biedna TY <3
OdpowiedzUsuńDzięki Karolina <3
UsuńTęsknota pozostanie na zawsze, ale grunt to zachować dobre wspomnienia. Ściskam mocno.
OdpowiedzUsuń... tylko czemu tak boli :(
UsuńDzięki za wsparcie <3
Przytulam ♥
OdpowiedzUsuń<3
UsuńMarysia spogląda na Ciebie zza tęczowego mostku, do którego się udała. Nic ją już nie boli. Jest kocim aniołkiem. Ściskam mocno.
OdpowiedzUsuńIguś też tam myślę. Dzięki <3
Usuń