czwartek, 11 września 2014
Lato trwa ... cz.5
.... i w końcu spotkali się ....
... ale najpierw prosił na kolanach elfkę
czy nie widziała jego dziewczyny....
potem pytał wróżkę - Mangusty - ta go olała-
potem nosił koniowróżki na swoich plecach
... aż w końcu pobiegł na przystań...
i..... tam Ją spotkał! Hura!
Razem nierozłącznie. tak tańczyli do samiutkiego świtu...
... aż Ona uciekła, a On wrócił na swoją planetę.
Obiecał Jej, że jeszcze wróci, bo smutno mu :'(
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jaka urocza fabuła! Nie podejrzewałam Cię o taką wyobraźnię! Bardzo mi się spodobało i mam nadzieję na kolejne spotkanie tych dwojga...
OdpowiedzUsuń... za jakiś czas ;) Wiesz głowę to mam wielką i pękatą od pomysłów :D
UsuńDziękuję i gorąco pozdrawiam :)
No, no , bo się rozklejam. Fioletowy, ależ z ciebie romantyk.
OdpowiedzUsuń... a to taki ładny chłopczyk ;)
UsuńOżeż, on ma inną, Alexis się zapłacze :P
OdpowiedzUsuńCo Ty ;) damy jej fajniejszego :D
UsuńAch, melancholią powiało... :)
OdpowiedzUsuń... i tak miło być :D
UsuńDzięki i pozdrawiam :)
.... jakoś nie jestem nim zachwycona :/ , wybacz.... Przypomina mi Micka Jaggera chlapniętego na niebiesko i uprasowanego żelazkiem .....:/
OdpowiedzUsuń...a Ona jest taka śliczna :)
Kasieńko, nie wyskakuj, proszę, z horrorami -
Usuńpan Jagger nawet mu do pięt nie dorównuje ;D
... ale jakoś wyłazi nawet przez ten niebieściuchny kolor.... :/
Usuń...ten niebieski jest nawet ładny ;)
UsuńTo wspaniale, że w końcu odnalazł wybrankę serca :) wszystkie lale takie ładne, że aż ciężko stwierdzić, która ładniejsza. A suknia elfki, jest zniewalająca ;-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję :)
UsuńSzkoda, że Lawendowy Kopciuszek musiał opuścić naszą planetę,
OdpowiedzUsuńgdy wybiła północ - a może przestraszył się nadchodzącego nowiu?
... wróci niebawem tak jak obiecał :)
Usuń