Gratka dla Kidy :)
Niewielka Indianeczka bo 19-sto centymetrowa
bardzo ładnie obszyta i bardzo zapuszczona
..........albo mnie coś trafi, albo zamknę blog!
Nie da się robić zdjęć byle czym,
a bez fotek to nie ma sensu !!!!!!!!!!
Jestem WŚCIEKŁA - 3:)
Nie strasz nas nawet zamknięciem bloga, bo nie jest wcale źle. Brak aparatu to chwilowy kłopot a zdjęcia i tak są wyraźne i fajnie przedstawiasz na nich swoje zdobycze!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa ta Indianeczka i taka czerwonoskóra! Świetny strój i kruczoczarne włoski lali!
Ps. Pogłaszcz swoje kotki, to Ci zaraz złość przejdzie... :-)
Olla jaki chwilowy kłopot! Toż to już jakiś czas trwa, a niemoc i bezsilność wzrasta coraz bardziej :( :( :(
Usuńa koty to cały czas by dupy trzymały na kolanach by je głaskać /tak na zmianę po kolei wszystkie trzy!
Pozdrawiam i dzięki :)
E kłopoty z aparatem przeminą, a blog jakoś je przetrzyma. Indianka bardzo ładna, czy jest od Regala?
OdpowiedzUsuńAle mi dajesz pytanie? Nie wiem? Zresztą i tak bym nie nie widziała
Usuńz wściekłości :(
Dzięki na pocieszenie :D
Spoko Indianeczka! A fotki nie są złe. Indiankę widać na nich całkiem dobrze i nie da jej się pomylić na przykład z Francuzką czy Chinką :) :) :)
OdpowiedzUsuńHa ha.. no tak ...
OdpowiedzUsuńale to nie jest to, co bym chciała pokazać :(
Dziękuję bardzo za wsparcie :D
kobiałka godna złotej ramy?
OdpowiedzUsuńfatalne te techniczne przeszkody, co?
blog ma być i już - toż jest mi on jednym z pierwszej dziesiątki, na który każdorazowo zapuszczam żurawia, no...!
Dziękuję Ci z całego serca, ale wiesz mi, ta technika powoli już mnie wykańcza :( Na dodatek to i mój laptop dalej jest nieczynny /od marca/
Usuńa korzystam tylko jak chłopaków nie ma w domu , z komputera - to też jest
bardzo upierdliwe :(
Jest mi ogromnie miło, że należę do pierwszej dziesiątki :D
Dziękuję za wsparcie i serdecznie pozdrawiam :)
U mnie mieszkają dwie z tego samego szczepu.
OdpowiedzUsuńMuszę podejrzeć ;)
UsuńNo, tak a propos: obszerny komentarz napisany przeze mnie w nocy, został zjedzony. Ręce mi opadły! U mnie awaria kompowa trwa nadal i posiłkuję się staruszkiem pożyczonym od koleżanki. Rozumiem więc Twoje rozgoryczenie...
OdpowiedzUsuńDla kotów dorób sobie trzecie kolano i wszystkie będą dopieszczone ;-)
A ta cudna laleczka to regionalny rodzynek: Carlson Dolls Heritage z lat '60. Poszperaj sobie na moim blogu, gdzie prezentuję kilka takich piękności i przy okazji piszę o firmie, do której to historii dokopywałam się mozolnie etapami. Indianeczka jest w bardzo dobrym stanie: ubranko nie zmurszało i koraliki są wszystkie. Zachowała nawet opaskę. Dbaj o nią, bo jest wartościowym nabytkiem dla każdego kolekcjonera lalek etno.
No, jeśli teraz komp zeżre ten tekst, to szlag mnie trafi!!!
Teraz nic już nie zeżarło tekstu ;)
Usuńtrzecie kolano - dobre - może jeszcze trzecią rękę - też by się przydała ;)
Byłam u Ciebie i poszperałam i znalazłam i doinformowałam się za co
bardzo dziękuję :)
a tak nawiasem, to albo mam tak fatalne fotki, albo Ty tak stary komp,
nie widzisz że Indianeczka ma zapleśniałe /zielone/ chyba od wilgoci,
ślady na skórzanym ubranku? Co gorzej - nie wiem czym to zmyć, aby
nie odbarwić koloru skórzanego okrycia?
Pozdrawiam :)
Odpowiedź C.: Mam zły wzrok. A nie noszę szkieł.
Usuń;-)
PS. Zetrzyj żyletką lub nożem malarskim. Lepsze wytarte ślady lub zapleśniałe. Chyba?
Ok - spróbuję :)
UsuńJa Ci tu zaraz powiem "zamknę blog"... Ta lalka wygląda na starą, nie ma jakichś sygnatur?
OdpowiedzUsuń... no może i ma, ale nie bardzo wiem jak do niej się dostać ,
Usuńa jak wyżej pisałam jak prowadzić bloga bez zdjęć?
Pozdrawiam :)
Oooo genialna - poluję na taką:)
OdpowiedzUsuńmoże ... niebawem :)
UsuńJuż gdzieś ją widziałam!
OdpowiedzUsuńz pewnością na którymś blogu :)
Usuń