no fakt ,ale nie do końca ,bo ten ściągacz to najpierw trzeba obciąć aby potem go przyszyć w innym miejscu :))) Dorotka uparła się na bluzę więc nie było wyjścia musiałam poświęcić swoje nowiutkie skarpetki - a tu wiosna idzie! Chciałam do tej spódnicy uszyć jej gorset a ona nie chciała czekać. Trudno!
Dzięki :))) Rzeczywiście na główce i plecach ma Mattela ;) na dupie gotowe majty i sfilcowane kudły, ale ładne bo rude :-) a wy nie chcecie jechać na młyn a tam takie i inne cuda :) Pozdrawiam
Ewa, ja jestem śpioch i mi się nie chce w niedziele wcześnie wstawać, a to drugi koniec miasta... Ale muszę w końcu wziąć tyłek w troki, bo tyle skarbów mnie omija... ;-)
Ja to robię tak, że polewam gorącą, rozczesuję, następnie zimną, rozczesuję i tak na zmianę, aż się wygładzą. Ale może faktycznie jest zbyt wybawiona :/
Też mam taką rudą :) .Twoja ma śliczny sweterek
OdpowiedzUsuńDzięki :)))
Usuńto na prędko - bluza uszyta ze skarpety /nowej!/ :)))
:) skarpety to wspaniały surowiec, z gotowym ściągaczem .
OdpowiedzUsuńno fakt ,ale nie do końca ,bo ten ściągacz to najpierw trzeba obciąć
Usuńaby potem go przyszyć w innym miejscu :)))
Dorotka uparła się na bluzę więc nie było wyjścia musiałam poświęcić
swoje nowiutkie skarpetki - a tu wiosna idzie! Chciałam do tej spódnicy
uszyć jej gorset a ona nie chciała czekać. Trudno!
Ooo, już wiem, co to za słodziak! Trzy ich było i są z serii Wee 3 Friends od Mattela. Fajny łup! A jak ją obszyłaś! Buciki są świetne :-)
OdpowiedzUsuńDzięki :)))
UsuńRzeczywiście na główce i plecach ma Mattela ;) na dupie gotowe majty i
sfilcowane kudły, ale ładne bo rude :-)
a wy nie chcecie jechać na młyn a tam takie i inne cuda :)
Pozdrawiam
Byłam na młynie .... :)
UsuńZbieraczko, a Tyś z Wrocławia???
Usuńnie - ze stolicy!
UsuńTo w takim razie nie ten młyn :-P
UsuńPrzesłodki z niej rudzielec. :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)))
UsuńŚliczny rudzielec:) Mieszka u mnie jej koleżanka:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:)))
UsuńWygląda świetnie !!!
OdpowiedzUsuńCo do sweterka też mi się podoba gratulacje :))
Pozdrawiam !!!
Serdeczne dzięki :)))
UsuńUwielbiam rudowłose lalki ,mam podobną w mojej kolekcji.
OdpowiedzUsuńTeż wolę lalki rude niż blond, coś jest w nich magicznego :)
UsuńPozdrawiam
Ewa, ja jestem śpioch i mi się nie chce w niedziele wcześnie wstawać, a to drugi koniec miasta... Ale muszę w końcu wziąć tyłek w troki, bo tyle skarbów mnie omija... ;-)
OdpowiedzUsuńAha, a jak kudły potraktujesz gorącą wodą z czajnika, to się zrobią śliczne, naprawdę!
OdpowiedzUsuńAniu, polałam i nic, to jest jakiś chyba skudlony moher :-(
UsuńJa to robię tak, że polewam gorącą, rozczesuję, następnie zimną, rozczesuję i tak na zmianę, aż się wygładzą. Ale może faktycznie jest zbyt wybawiona :/
UsuńAniu to nie wybawienie tylko gatunek włosia, to jest moher ;-)
UsuńCudna!! :)
OdpowiedzUsuń